Wszystko zaczęło się, gdy jedna z mieszanek podczas spaceru z psem zauważyła, że czworonóg dziwnie się zachowuje. Pies odskakiwał, węszył i był wyraźnie przestraszony na jednym odcinku trasy codziennych spacerów.
fot. Sławomir Ryfczyński
Jak mało brakowało, by wydarzyła się tragedia, wiedzą tylko elektrycy, ale nie trzeba być fachowcem, żeby ocenić niebezpieczeństwo. Teren przed kościołem przy ulicy Gdańskiej był... pod napięciem! Sytuacja groziła śmiertelnym niebezpieczeństwem, bo napięcie przekraczało 90 volt. Znowu czujność naszych Czytelników zapobiegła tragedii.
Wszystko zaczęło się, gdy jedna z mieszanek podczas spaceru z psem zauważyła, że czworonóg dziwnie się zachowuje. Pies odskakiwał, węszył i był wyraźnie przestraszony na jednym odcinku trasy codziennych spacerów.
fot. Sławomir Ryfczyński
- Mieszkańcy postanowili zmierzyć napięcie przed kościołem. Okazało się, że było tam od 90 - 100 voltów! Dodatkowe zagrożenie stwarzała mokra nawierzchnia i padający deszcz - gdyby przy latarni stanęło małe dziecko, mogłoby ponieść śmierć! - mówili z przerażeniem.
W pobliżu trzech latarni znajduje się parking to wszystko też było pod napięciem. Mimo że te latarnie są plastikowe ich wnętrze jest wykonane z metalu, więc doskonale przewodzą prąd.
fot. Sławomir Ryfczyński
Mieszańcy powiadomili o tym fakcie firmę pana Sienkiewicza oraz dyspozytora Enea operator o zaistniałym fakcie, skąd uzyskali informację że w przypadku braku przyjazdu pana Sienkiewicza wyślą na miejsce pogotowie energetyczne.
Na szczęście jednak udało się w porę zapobiec tragedii, trzy lampy zostały tymczasowo odłączone od sieci miejskiej. Nie wiadomo, co było przyczyną przebić napięcia, sprawa została zgłoszona firmie zajmującej się konserwacją i utrzymaniem sieci miejskiej.
źródło: www.iswinoujscie.pl
chciał obszczać latarnie i go poraziło :)? za dużo tych kundli w mieście się robi
kto zasluzyl ten ma, może można się u niego zatrudni albo spolke z nim bo trochę lampek to jest, będzie zarobek
Kraj niby katolicki(teoretycznie)a szatan postawił pułapki praktyczne, to szczęście że nikt nie wlazł w tę czarcią pułapkę...amen
Sienkiewicza do spartolonej roboty? Poprzedni Sienkiewicz już to nazwał:" państwo teoretyczne". Tak opisał też swoją pracę, bo był ministrem.
dobra mniejscówka na rosówki
Pan Sienkiewicz jest dobry na wszystko, co złego to w dym do niego, tylko kto to u licha jest? I ta jego firma - no no...
kiedyś, podczas chyba przebudowy drogi w pobliżu kosciola został przrerwany podziemny kabel energetyczny, była bardzo poważna awaria i być może, ze to co zrobili to zwykła fuszerka!
Teren kościoła więc proboszcza do odpowiedzialności karnej.
8:36 -Wszedłem sobie na to forum, a tu takie strzelanie? czyżby o g.8:36 zgłosił się monter tej lampy sprzed kilku lat? Inaczej jego nieopanowanego bluzgu nie mogę sobie wytłumaczyć.
czworonogi są pożyteczne, nie mylić z tymi co chodzą na czworaka.
DO Gość • Piątek [24.02.2017, 07:58:54] • [IP: 83.22.231.*** Idź bezmuzgu sie leczyć nim ciebie podłącze do sieci i będziesz świecił kroczem. Niczym Pacanie coś napiszesz to się zastanów i bardzo dobrze Ci radzę tak z serca powinieneś wiedzieć Pacanie o czym mówie ?
nienawidzę kundli szczających na mój samochód a raczej ich bezmózgowych właqścicieli
ktoś te lampy i przewody montował, podać nazwisko lub firmę, , , , , , , , głowa do góry psełdoELEKTRYCY ze świnoujścia, wstyd dla fachu
. ..ktoś czuwał.
A gdzie byli rodzice?
zaraz zaraz... czyz to nie teren biskupa romana... tam czuwa opacznosc... czyli bezpiecznie, a jak nie bezpiecznie to droga do nieba jako meczennik otwarta...
Rany boskie !! Prundem rarzoą
Banalizujmy nadal takie rzeczy, aż nie zabije kogoś albo uszkodzi zdrowia, zniszczy serce, nerki itd. Aż ofiarą takich - w sumie burackich fuszerek - nie padnie ktoś z naszych bliskich - wtedy nie będziemy się śmiać... A o tym, że istnieje coś takiego jak kopiąca prądem ziemia słyszałem od elektryka - nazywa się to napięcie krokowe - stojąc w miejscu nic się nie dzieje, stanąwszy w rozkroku ma się między stopami niebezpieczne dla życia napięcie...
piesek chciał obsikać ale go łaskotało.A swoja drogą to wkurzają mnie psiarze, którzy prowadząc psa na smyczy pozwalają im sikać na felgi aut, obrzeża klatek schodowych i rowery-chamstwo.
Gdyby kogoś dupnął prąd na amen, to czyja to by była wina?
Dobrze, że nikt tam boso nie szedł ;-)
Jak ma się to do powodzi w okolicy dworca głównego we Wrocławiu?
Wkoncu czytelnicy przydali sie do czegos powaznego bo niektore artykuly od czytelników sa żenujące