Gości witała tu sala pełna pamiątek z historii klubu. Przy stołach miejsca dla ponad 80 osób. Najważniejsze rozpoczęło się jednak na środku sali. Z rąk prezydenta i jego zastępcy, założyciele i najbardziej zasłużeni dla klubu otrzymali pamiątkowe statuetki oraz podziękowania za wieloletnią pracę ze świnoujską młodzieżą i niezliczone sukcesy, rozsławiające klub i miasto. Po zakończeniu tej, oficjalnej części, przez długi czas trenerzy, zawodnicy, działacze pozowali do wspólnych zdjęć.

„Rodzinne fotografie z tego niezwykłego wydarzenie chcieli mieć pionierzy „maratonu” i współcześnie tworzący sukcesy klubu. Ale tego wieczora nie mogło zabraknąć wspomnień. Pamięć budziło np. wspólne przeglądanie fotograficznych archiwów i kronik.

Janusz Walkowiak, trener spod którego ręki wyszło wielu przyszłych mistrzów , a szczególnie-mistrzyń, wspomina:

-”Zawsze lepiej pracowało mi się z dziewczynami. Chłopaki woleli jednak przeważnie kopać piłkę. Trudno było ich namówić by z boiska zeszli na bieżnię.”

Ale do dziewczyn trener miał dobrą rękę i „nosa”. Aleksandra Hołda i Renata Pliś, mistrzynie średnich dystansów towarzyszyły swojemu pierwszemu trenerowi podczas jubileuszowego spotkania. Startując w barwach Maratonu obydwie zdobywały tytuły Mistrzyń Polski.

Przez cały wieczór oblegany przez swoich dawnych podopiecznych, przyjaciół, współpracowników; Jerzy Łapiński. Jeden z tych, którzy bez „Maratonu nie wyobrażają sobie nie tylko Świnoujścia. Nie wyobrażają sobie życia!

Dariusz Podgórski. Jan Walkowiak mówi, że był to jeden z jego najbardziej utalentowanych biegaczy. Darek swój talent ujawnił już na lekcja WF-u w SP 6. Nikt nie był tam w stanie rywalizować z nim w sprincie. Ale trening uczynił zeń mistrza na średnich dystansach. W swoim dorobku ma m.in. wicemistrzostwo Polski w sztafecie 4x1000.

- ”Gdy pstrzę dziś na nich wszystkich; docenionych i uhonorowanych to sam też czuję tę cudowną nutkę satysfakcji”- mówił nam Marek Popielski. W czasach młodości sam uprawiał lekkoatletykę i to związało go z klubem. Ale w u początków „Maratonu” stał się dla klubu kimś bardzo ważnym; był pierwszym prezesem!

-”Nasi lekkoatleci nigdy nie oglądali się za jakimiś super warunkami do uprawiania swojej dyscypliny. Renata Pliś wybiegała swoje sukcesy na żmudnych treningach w leśnych alejkach po dzikim parku. Ale to dobrze, że w końcu w tym mieście lekka atletyka ma już swoje skuteczne lobby, że powstaje infrastruktura.”-podkreśla Dorota Mikulska. To ona wzięła na siebie główny ciężar organizacji jubileuszowej imprezy. Udało się! Spotkanie w „Graalu” połączyło charakter oficjalnego jubileuszu z sympatycznym spotkaniem przyjaciół.

Rozmowom towarzyszył słodki poczęstunek ale atrakcją wieczoru byłą zabawa taneczna, którą w znakomity sposób poprowadził didżejski duet. DJ KALI i DJ ROOBI postarali się wybrać dla gości najbardziej sprawdzone hity dyskotek świata. Muzyka nie tylko porywała do tańca ale także ożywiała wspomnienia.

Parkiet nie pustoszał przez kilka godzin, a w tańce wpleciony został koncert życzeń. Zawodnicy dedykowali swoim trenerom ich ulubione melodie. Okazało się na przykład, że Jerzy Łapiński uwielbia przebój „Dżemu” pt „Whisky”.

Podobno taniec to świetny balsam na nogi. Dla głodnych wciąż nowych sukcesów lekkoatletów taka zaprawa na pewno się przyda. Trzymamy kciuki za następne medale, rekordy i kolejne (co najmniej 40 lat!

źródło: www.iswinoujscie.pl