Około godziny 20.00 w okolicy przeprawy promowej Karsibór na wyspie Uznam zaczął się unosić zapach spalenizny. Chwilę wcześniej od strony jednostki wojskowej wystrzelono trzy race - dwie białe i czerwoną.
Przeprawa BIELIK(fot. Sławomir Ryfczyński )
Uciekający prom to z pewnością szokujący widok. Jeśli dodać do tego tajemniczą łunę unoszącą się w powietrzu, zyskujemy scenerię niczym z horroru. Niestety, to wydarzyło się naprawdę!
Około godziny 20.00 w okolicy przeprawy promowej Karsibór na wyspie Uznam zaczął się unosić zapach spalenizny. Chwilę wcześniej od strony jednostki wojskowej wystrzelono trzy race - dwie białe i czerwoną.
Przeprawa KARSIBÓR (fot. Sławomir Ryfczyński )
Tuż po wystrzałach powstała łuna o silnym zapachu spalenizny. Załoga cumującego promu Karsibór III natychmiast wycofała jednostkę. Prom dosłownie uciekł na przeprawę Bielik do centrum miasta.
Przeprawa KARSIBÓR(fot. Sławomir Ryfczyński )
Po przybiciu do nabrzeża z promu zabrano jednego z członków załogi. Około 30-letni mężczyzna, który wpuszczał na pokład samochody, był najdłużej narażony na kontakt z toksycznym dymem, wymagał interwencji medycznej. Został odwieziony do szpitala. Pozostali członkowie załogi nie odnieśli poważniejszych obrażeń.
Przeprawa BIELIK(fot. Sławomir Ryfczyński )
Na miejscu były jednostki straży pożarnej, karetka pogotowia oraz policja.
Przeprawa BIELIK(fot. Sławomir Ryfczyński )
Prom Karsibór III, zacumowany na przeprawie Bielik w centrum miasta, zabierał wszystkie samochody, nie miał przerw w kursowaniu, ale na przeprawie Bielik.
Przeprawa BIELIK(fot. Sławomir Ryfczyński )
- Zgłoszenie otrzymaliśmy o 20:51. W sumie przetransportowaliśmy do szpitala w Świnoujściu dwóch pacjentów z podejrzeniem zatrucia nieznanymi gazami – to mężczyźni w wieku 35 i 38 lat. Ich stan w momencie przekazania w szpitalu był dobry, stabilny, parametry życiowe były w normie - informuje Paulina Targaszewska rzecznik prasowy WSPR w Szczecinie.
- Wczoraj, 19 marca, w godzinach wieczornych były przeprowadzane zajęcia taktyczne w lesie na terenie obiektu wojskowego Karsibór. Podczas zajęć stosowano środki pozoracji. Użyte zostały świece dymne, które generują dym nietoksyczny i nieszkodliwy, a ich użycie nie stanowi zagrożenia dla zdrowia. Ćwiczenia tego typu prowadzone są cyklicznie, kilka razy w ciągu roku. Wzięło w nich udział ponad dwudziestu żołnierzy. Żaden z nich nie zgłaszał po zajęciach problemów ani dolegliwości - tłumaczy kmdr ppor. Grzegorz Lewandowski Rzecznik Prasowy 8. Flotylla Obrony Wybrzeża.
źródło: www.iswinoujscie.pl
Zaktualizowano: Środa [20.03.2019, 08:33:00]
Ja pier dziu, wojsko ćwiczy atak chemiczny, za to w Syrii Baszarowi się oberwało toma hawkiem a nam? jakoś to bedzie.
ANTKI MACIEROWICZOWE ODPALAJĄ ZADYMIANIE CIEMNĄ NOCĄ, SUPER KRETYNADA, MOŻE TAK PANOWIE OFICEROWIE ZLECICIE POSPRZĄTANIE GÓR ŚMIECI NA TAK ZWANEJ BETONCE ? PANIE RYFCZYŃSKI ZAPRASZAM NA KARSIBORSKĄ NA NADBRZEŻE BETONOWE NALEŻĄCE DO WOJSKA, TO WYSYPISKO ŚMIECI CZY TEREN WOJSKOWY ?
Nic dziwnego ze prom uciekł. Podobno pojawił się tam Pan Paweł aby wspomóc akcje ratownicza, zagroził chmurze ze potraktuje ją z karata i zaczął ciosem nożnym karatowskim machać noga. Prom to zobaczył, przestraszył się ze tez dostanie rykoszetem ciosa i uciekł z podkulonym kominem.
Ministerstwo MON wie o sprawie a Pan Minister M Błaszczak musi wojsko kierowac na Poligony wojskowe
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Gdyby kapitan promu był poinformowany o ćwiczeniach nie zmieniłby kursu. Brawo dla kapitana, prawidłowa reakcja, ratować sprzęt i ludzi. Osoby poszkodowane mogły mieć początki astmy, nie wiedziały o tym, źle się poczuły.
Na osiedlach domków jednorodzinnych jest tak każdego wieczoru - jak tylko zmrok zapada. Wiem co piszę mieszkając w IV Leningradzie.
Alarm bojowy, wszystkie * na stanowiska
WOJSKO ZGODNIE Z KALENDARZEM MARZANĘ TOPIŁO I PALIŁO!! WIOSNA NASTAŁA !!
A GDYBY PALIŁO SIĘ JAKIEŚ TOKSYCZNE GÓWNO, ALBO JAKIŚ DOMOROSŁY TERRORYSTA ZAATAKOWAŁ W TEN SPOSÓB ? Decyzja jak najbardziej słuszna. w takich wypadkach nadgorliwość nie jest niczym złym. brak jakiejkolwiek decyzji byłby gorszy od podjęcia nietrafionych kroków. gdyby prom pozostał na miejscu a ludzie naprawdę by się potruli to dopiero byłaby zadyma. brawo dla załogi, wycofanie się z zagrożonego terenu to był akt odwagi a nie tchórzostwa... takie mam zdanie.
Tyle zapasów świec dymnych i gazu PO i PIS nakupiło ze muszą teraz to z użyć i tak g... przeterminowane.
Wiele może wyjasnić pamiętny wywiad z Pania Pelagią (kabaret Tey):– - Jesteśmy z TVP! Dzień dobry. – Dobry! – Czy może nam pani powiedzieć, na terenie jakiego zakładu się obecnie znajdujemy? – Tego ni mogę powiedzieć, bo to jest tajemnica państwowa! Mogę tylko powiedzieć, że mam 5 złotych od bombki. – Jak pani ma na imię? – Pelagia! Jestem starszą pracownicą w tym zakładzie. Pracuję już tutaj ho-ho-ho-ho… a może i dłużyj. Mój mąż i dzieci też tu pracują, a ich zdjęcia są za zakładem. – Przed zakładem. – Za, bo się rozbudowujemy. – Znaczy za starym. – Stary też tam wisi. Z zakładem jesteśmy bardzo związani, szczególnie przez kasę zapomogową… – Pani się uspokoi, to wszyscy tak mają, prawda. Pani Pelagio, czy pani jeszcze może… – No pewno. – Czy pani jeszcze może nam powiedzieć, jakie bombki produkujecie? – Panie, różne, różniste. Tu się robi tak: kuliste, w kształcie grzyba i cygara. – Cały czas mowa o o bombkach choinkowych. – Też. A, a wie pan, jaki mamy asortyment? Od A do N… – Cicho! – To sie wytnie...
ale gdyby faktycznie rozpylono gaz bojowy to byscie inaczej gadali wzorowa postawa kapitana i natychmiastowa reakcja!! brawo
A potem wojsko dziwi sie ze ludzie smieja sie z nich i gardzi tr*ami.
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
wrzesień 2017 paląca się stołówka, marzec 2019 zasłona dymna w nocy, buzdygany czy dzbany roku. (co oni tam piją w tym porcie ?)
Opary kadzidła szatana wyczuł i zwiał.
08:06 - Otóż nie! Dobrze zapamiętałem te anegdotę, choć jak teraz zacząłem szukać potwierdzenia, znalazłem w internecie dziwną wersję, za chwile powiem, dlaczego dziwną:" Zima 1984 roku. Mała salka przy zakopiańskim EMPiK (wówczas jeszcze „zaledwie” klubie międzynarodowej książki i prasy) na zapleczu Krupówek. Po amatorsku rozstawione krzesła, a na nich siedzą w większości „starcy” po 30-40 lat – tak jak moi rodzice. Ja mam zaledwie lat 11 i nie za bardzo wiem o co chodzi. Oczekiwanie się przedłuża. W końcu do zdezelowanego pianina podchodzi starszy pan. – „Przy fortepianie leży Lefeld” – przedstawia swojego akompaniatora Jerzego Lefelda W. Młynarski."(z: W. Młynarski" Róbmy swoje" na" dzieckowdrodze com"). Z cała pewnością anegdota dotyczyła Lefelda, bo przejęzyczenie było" idealne", zapamiętałem je dobrze, to znaczy niewymuszone i dźwiękowo naturalne, powstałe poprzez zamianę dwóch sylab. Natomiast w tej wersji dziwne jest jedno: Jerzy Lefeld, wybitny akompaniator, umarł juz w 1980 r.
Zatruli sie dopalaczami
Obciążyć kosztami poniesionymi przez służby - pseudo jednostkę wojskową - to się nauczą, czuję że niedługo będzie huczne pożegnanie warty!!
BĘDZIE APEL POLEGŁYCH SKORO SĄ OFIARY?
Wojsko macierewiczowskie nas wytruje, policja sama zagazuje, a rząd zginie w limuzynach. Takich mamy nieudaczników.
Tak to jest jak durniom dać cegieła.
Kacze jajo odpalili. Jak były okrzyki" jeb jeb trafiony" to armia Maciara ćwiczyła.
Zimą smrod spalenizny jest w calym miescie. Kominy, , piece, kominki... zrobcie cos z tym. Powinien byc zakaz palenia weglem i drewnem jak w Krakowie.