Wówczas siły NATO bardo poważnie podchodziły do wysadzenia desantów i opanowania Dani przez Układ Warszawski, jak i znały przeznaczenie ORP Grunwald.
Zdjęcie jest zrobione z duńskiego helikoptera. Przedstawia polski okręt ORP Grunwald, w cieśninach duńskich, w kleszczach duńskich okrętów.( fot. Archiwum )
Rok 1980, czerwiec. Nasz okręt dowodzenia desantem, numer 811, ORP Grunwald został wysłany na rejs rozpoznawczy - czytaj szpiegowski, wokół duńskiej wyspy Zeland. Zaraz po wejściu w Cieśniny Duńskie przechwyciła go duńska fregata Peder Skram. Następnie, do pozbycia się intruza dołączył stawiacz min - Falster.
Wówczas siły NATO bardo poważnie podchodziły do wysadzenia desantów i opanowania Dani przez Układ Warszawski, jak i znały przeznaczenie ORP Grunwald.
fot. Archiwum
Duński stawiacz min Falster-N80, który ma pierwszeństwo drogi. Okręty niebezpiecznie zbliżyły się do siebie. Była obawa, że dojdzie do" -winno być": Duński stawiacz min Falster-N80, który ma pierwszeństwo drogi. Okręty niebezpiecznie zbliżyły się do siebie. Była obawa, że dojdzie do przyssania jednostek.
Dlatego jak najszybciej chciano wyprosić intruza z Cieśnin Duńskich. Wzięły go w kleszcze idąc kursami kolizyjnymi, próbowały doprowadzić do zderzenia. Po takiej kolizji, "zaproszenie" do duńskiego portu było by proste. Na dołączonych zdjęciach widać do czego dążyli Duńczycy, co skutecznie przepędziło nasz okręt.
Zdjęcia pochodzą z Muzeum Marynistycznego w Aalborgu.
Zdjęcie przedstawia polski okręt (ten po prawej), który spasował, zmniejszył szybkość, został z tyłu.( fot. Archiwum )
Po tym incydencie, kary w polskiej flocie posypały się głęboko, aż do dowódcy flotylli włącznie. Dowódcę okrętu ORP Grunwald zdegradowano do stanowiska zastępcy.