iswinoujscie.pl • Czwartek [27.10.2016, 15:49:37] • Świnoujście

Julian Markiewicz – budowniczy nowego Świnoujścia – honorowym obywatelem miasta

Julian Markiewicz – budowniczy nowego Świnoujścia – honorowym obywatelem miasta

fot. Andrzej Ryfczyński

Do ostatniej chwili nazwisko kandydata do tego tytułu było owiane tajemnicą. W materiałach na sesję odnaleźliśmy projekty uchwał w tej sprawie ale bez nazwisk. Dopiero w trakcie obrad przewodnicząca Joanna Agatowska ogłosiła, ze zgłasza jako kandydata Juliana Markiewicza. Tym razem nie było dyskusji. W głosowaniu 11 radnych poparło kandydaturę. Przeciw był Jan Borowski, a pozostali radni z klubu Platformy Obywatelskiej wstrzymali się od głosu. Poniżej przypominamy sylwetkę Jana Markiewicz. Rys historyczny opracował dr Józef Pluciński publikowaliśmy go już na naszym portalu dziś jest okazja by sylwetkę Markiewicza raz jeszcze przypomnieć.

Administracją powiatową, od jesieni 1955 roku kierował jako przewodniczący Prezydium PRN, Julian Markiewicz, człowiek wyjątkowego formatu. Pochodził on z Kielecczyzny, gdzie urodził się w 1919 roku. Niemal natychmiast po ukończeniu szkoły podstawowej musiał pracować, najpierw w gospodarstwie rolnym, później w radomskiej fabryce broni. W czasie II wojny światowej utrzymywał kontakty z podziemiem zbrojnym, bardzo silnym w tamtym rejonie. Po wyzwoleniu służba wojskowa i szkoła oficerska w przyśpieszonym rocznym trybie. Już w 1946 r. podporucznik Markiewicz otrzymał skierowanie do służby w nadodrzańskiej placówce Wojsk Ochrony Pogranicza w Cedyni. Popularny i lubiany w środowisku zamieszkujących tam osadników wojskowych, po zdemobilizowaniu podjął obowiązki burmistrza tego miasta. Trudna powojenna rzeczywistość zachodnich kresów była dla młodego burmistrza szkołą sprawowania władzy. Po kilku latach, w uznaniu dobrej pracy przeniesiony został na burmistrzowskie stanowisko do znacznie większego Dębna, w którym to po pewnym czasie objął funkcję przewodniczącego Prezydium PRN. Doskonałą opinię zdobywał głównie za rozwagę, poczucie obowiązku i obiektywizm w ocenach personalnych. Miał rzadko spotykany dar dobierania współpracowników; nigdy nie sekował ludzi lepiej od siebie wykształconych. Wręcz przeciwnie, awansował ich, dawał szansę dalszego rozwoju.

Obowiązki w Świnoujściu obejmował, gdy zmieniał się już scentralizowany do absurdu system, a sytuacja polityczna dojrzewała do wydarzeń październikowych 1956 r. Z wielkim taktem i godnością, potrafił wówczas rozmawiać z ludźmi, rozumieć ich potrzeby i uwzględniać je w codziennej pracy podległego mu urzędu. Nie krył się za sekretariatami, biurkami, palmami i rzecznikami, miał odwagę patrzeć ludziom w oczy i rozmawiać z nimi. Gdy po 1958 roku przyszedł czas wielkiego, świnoujskiego przyspieszenia, o które jak mało kto zabiegał, stał się faktycznym koordynatorem budowy nowego Świnoujścia.

Wyjątkowe chyba zasługi położył pan Julian w przesiedleniu jednostek Floty Bałtyckiej z zajmowanych przez nią terenów miasta. Rozmowy z Rosjanami wymagały i taktu i stanowczości, dla osiągnięcia celu jakim było stworzenie miastu możliwości rozwoju. W prowadzonych negocjacjach i ustaleniach trzeba było spierać się o każdy niemal kawałek gruntu, uliczkę czy posesję. Potem zaś nastąpiła ogromna praca organizująca remont mieszkań dla Rosjan. Ich przeprowadzka z dzielnicy nadmorskiej, a tym, samym stworzenie możliwości odbudowy uzdrowiska, było także współautorstwem Juliana Markiewicza i jego współpracowników.


Niewiarygodną wytrwałość i talent dyplomatyczny wykazywał też ówczesny szef administracji powiatowej, w zdobywaniu dla miasta i powiatu środków, materiałów jak też niezbędnych wówczas decyzji administracyjnych i politycznych. Tak było z budową w 1966 r. mostu karsiborskiego, przychodni przy Dąbrowskiego czy zdobywaniem dla miasta pierwszych autobusów. Największe jednakowoż zasługi położył Julian Markiewicz w przyciąganiu do miasta setek rzetelnie wykształconych młodych ludzi, wykorzystywaniu ich talentów i umiejętności. Trzeba im było dać mieszkania, pracę, stworzyć warunki stabilizacji. I otrzymywali to. Sam posiadając skromne wykształcenie, wysoko cenił ten walor u innych. Jeszcze do niedawna, znaczny procent animatorów życia społecznego i gospodarczego miasta byli ludźmi przyjmowanymi przez pana Juliana do pracy. Byli wśród nich i ci, którzy po politycznych zmianach, przed dwudziestu laty, odziani w nowiutkie, koniunkturalne szatki rycerzy antykomunizmu, opluwali pamięć tego człowieka. Członkiem partii był bowiem Julian Markiewicz od lat czterdziestych, ale członkiem ideowym, uczciwym, nigdy fanatykiem. Nie był też ślepym ani gorliwym wykonawców komitetowych poleceń. Chyba dlatego, gdy ze świnoujskiego kierownictwa politycznego odeszli ludzie mądrzy, a zastąpili ich, już to nawiedzeni ideolodzy, już to moralne zera, po kilkunastu ogromnie trudnych latach, jako nie pasujący do nowych politycznych układów, musiał odejść.

Z funkcji przewodniczącego PPRN odszedł z dniem 1 sierpnia 1969 r., na podrzędne stanowisko w Komitecie Przeciwpowodziowym, a później kierownika wydziału gospodarczego w urzędzie, którym kiedyś kierował. Swój skromny gabinet opuścił z godnością i spokojem, filozoficznie stwierdzając „ niech rządzą młodsi i lepiej wykształceni”. Pracował jeszcze zawodowo do września 1973 r., nim nadwerężone zdrowie zmusiło go do przejścia na chudą rentę. Wtedy również społecznie udzielał się jako prezes Stowarzyszenia Kulturalnego Ziemi Wolińskiej którego był współzałożycielem. Pozostawał zawsze wśród ludzi, którym ten faktyczny budowniczy nowoczesnego Świnoujścia, miał prawo patrzeć we oczy. Każdemu w potrzebie służył radą i trzeźwym, zrównoważonym sądem.

Źródło: http://mmswinoujscie.pl/artykuly/45356/