W tej właśnie sprawie radni Jan Borowski i Elżbieta Jabłońska zorganizowali krótki plenerowy briefing. W spotkaniu wzięli również udział przedstawiciele mieszkańców popierających ideę organizacji banku nasadzeń - Krystyna Otoka i Edmund Tremblewski. Radni wyjaśniali jak ma działać świnoujski bank zadrzewień. Ich zdaniem w mieście jest bardzo dużo miejsc , w których powinny pojawić się drzewa. Nie widać ich z perspektywy urzędu za to doskonale wiedzą o nich mieszkańcy. Jeśli więc program zostanie wdrożony każdy świnoujścianin, który dostrzeże miejsce „wołające o to by pojawiły się na nim drzewa będzie mógł zgłosić to do urzędu. W tym celu ma zostać utworzona specjalna skrzynka e-mail oraz uruchomiony telefon. Na każdy sygnał, właściwi urzędnicy będą mieli obowiązek udać się pod wskazany adres i sprawdzić czy rzeczywiście istnieje uzasadniona potrzeba nasadzania drzew tym miejscu. Jeśli propozycja zostanie uznana za uzasadnioną, to bezzwłocznie w tym miejscu mają pojawić się sadzonki. Jeśli natomiast ocena będzie niekorzystna dla wnioskującego to obowiązkiem urzędników będzie przedstawienie mieszkańcowi pisemnego uzasadnienia dlaczego nie dojdzie tam do nowych nasadzeń. Zdaniem Elżbiety Jabłońskiej, Jana Borowskiego i wspierających ich mieszkańców wprowadzenie tego systemu może w krótkim czasie przysporzyć miastu powierzchni miejskich zielonych płuc. Równocześnie poprawi się estetyka naszych podwórek i osiedli.