Znak, który przez ponad dwa miesiące dezorientował turystów w dzielnicy nadmorskiej został ustawiony właściwie przez służby odpowiedzialne za stan dróg. Jak się okazuje, nie na długo- nieznany dowcipniś znów go przekrzywił.
Domyślać się możemy, że to nie wiatr psotnik wchodzi w „drogę” drogowcom. Zapewne to jakiś nudzący się żartowniś naraża podatników na kolejne koszty związane z naprawą. A na to, niestety, nie ma rady.