Czytelnik, który jako pacjent potrzebujący pomocy, udał się 13 kwietnia do lekarza, musiał uzbroić się w cierpliwość. Rzecz miała miejsce w Szpitalu Miejskim im. Jana Garduły. Wedle informacji, lekarz powinien przyjmować pacjentów od godziny 18.00, jednak nie było go. Dopiero po upływie półtorej godziny, o 19.46 wszedł do swojego gabinetu.
Czy był to sporadyczny przypadek i jednorazowe spóźnienie? Najważniejszy tu jest fakt, że pomocy lekarskiej oczekiwali pacjenci, dla których prawie dwugodzinne oczekiwanie to bardzo dużo. Wiadomo przecież, że do gabinetów lekarskich nie przychodzą ludzie zdrowi, mogący cierpliwie czekać na spóźnionych doktorów...
Nic nowego. Ile razy z dzieckiem sie naczekałam z gorączką, za każdym rrazem tak samo albo jeszcze nie było albo wyjechał do pacjjenta a ty siedz jak masz czas..,
powinno się zlikwidować przychodnię w szpitalu i te wszystkie nocne dyżury bo to tylko przyciąga cwaniaków którym się nie chce iść do swojego lekarza. Do tego jakby zlikwidowali to by ceny mieszkań w Świnoujściu spadły bo by się ludzie powyprowadzali a tak to ta fikcja nabija ceny bo i tak opieki nie ma.
No proszę kolejna uprzywilejowana kasta, za która należny się wziąć i to jak najszybciej.
DOJNA ZMIANA, HA, HA, HA. ..
czyżvby znowu pani doktor Ch?
Bedac ostatnio z 3 miesięcznym dzieckiem poniewaz strasznie plajal zanoszac sie i nic nie pomagalo placz taki ze ewidentnie widac ze go cos boli" dr" S. Najpierw rozmawial przez telefon poczym tylko popatrzyl na malucha mówiąc ze nie widzi zeby cokolwiek mu sie dzialo. Nawet nie dotknal jego brzuszka nie osluchal nic kompletnie. Stwierdził nawet ze gdy takie dziecko placze i podkula nogi gdy robi siusiu to ze to jest normalne. Pajac niewiadomo po co tam siedzial. Szukajac pieczatki poniewaz chcial wystawic skierowanie do pediatry na prośbę matki zaczal trzaskac szufladami i szafkami gdzie i tak nie znalazl tej pieczatki wyszlismy z gabinetu poszedl szukac gdzies dalej i kazal czekać jednak wracajac do gabinetu i tak nie mial tej pieczatki a na nas juz nawet uwagi nie zwrocil ze jestesmy tam dalej. Po powrocie do domu dziecko i tak plakalo nadal tak mocno jednak na qizyte domowa bylo juz za późno a jak zadzwoniłam na poz zeby opierniczyc to pani stwierdziła tylko ze mnie nie slyszy...
Lekarze się spóźniają, bo mają liczne obowiążki, jest ich za mało. Jest za mało, bo wyjechali na podbój świata. Czyli kształcę się za pieniądze podatnika i zwijam żagle ? Odpracować studia albo kształcić się za własne (można w tym celu wziąć kredyt lub stypendium fundowane przez NFZ). Od razu skończą się kolejki i spóźnienia zapracowanych lekarzy!
Nalezaloby blizej przyjrzec sie i dokladniej..o co chodzi. .ze sluzba zdrowia w Swinoujsciu?! Irytujace jest to, ze ubliza sie ludzia, ze dopinaja sie o godne leczenie i szacunek...a co sluzba zdrowia co na to, ze wszystko jest tak jak nalezy i same sukcesy..po prostu podlosc...Mysle, ze zbyt duza zazylosc jest miedzy sluzba zdrowia i wladza swinoujscia...skoro nie umia wyciagnac wnioskow...to nalezy zmienic wladze a wtenczas automatycznie zmienia sie koligacje...Pamietajmy o tym przy wyborach...
Przykro mi ale w tm pięknym szpitalu brak FACHOWCÓW. Na wewnętrznym Ordynatorem jest zwykły lekarz MAŁY KOSZYKARZ nazywany KROPLÓWKA.Ponieważ kto trafi do szpitala to każe dać kroplówkę i do domu z uśmiechem na ustach że się pozbył klijenta.
W ostatnim miesiącu byłem na POZ-ie dwa razy. Nie chodziło o mnie lecz o chorą mamę i siostrzeńca. Mogę powiedzieć tylko jedno. Takie rzeczy zdarzają się tylko w krajach Trzeciego Świata. Lekarz wkurzony na cały świat że musi przyjąć 40 pacjentów, pali papierosy w gabinecie co chwila dzwoni w sprawach prywatnych... i robi setki przerw w przyjmowaniu. No i jeszcze wezwanie do stwierdzenia zgonu (1, 5 godziny przerwy). Wstyd, wstyd i jeszcze raz wstyd.
Niemcy dzwonią po swoje pogotowie nie chcą do szpitala w Swinoujsciu
23:18... Jak się ktoś dusi to jest w stanie bezpośredniego zagrożenia życia i nie idzie do szpitala tylko do takiego chorego wzywa się pogotowie. .. Młotku, idioto.
Nikt nie napisze co bylo w ostatnia niedziele?? W ogole nie bylo lekarza na dyzurze na dole. Cala dobe!! I cisza!
Ten nasz Szpital to dno i brakuje w nim dyrektora!!
Jaka ona pani, partyjniactwo udaje prezesów, koło prawdziwego prezesa to oni nie stali nawet. To są ludzie co nie mają pojęcia o zarządzaniu taką placówką a już walka sądowa przeciwko własnym potencjalnym pacjentom to już żenada. Szpital walczący z własnymi, rozczarowanymi, pacjentami. Zwolnij się kobieto sama.
Lekarze sa ze Szczecina młodzi a to kawał drogi nad morze
jak sąsiad z pokoju spóźnił się na zabieg to Personel Uzdrowiska czekał na niego
w Komunistycznej Polsce zawsze Lekarz się spóźniał do Pracy bo był na kilku etatach i mógł sobie wybudować dom itd
Standart w szpitalu
jak musi dojechac ze szczecina albo poznania to nie dziwota ze sie spoznia
Przecież to norma. Poskarżysz sie to najpierw Pani DK wysłucha Ciebie przytaknie a potem i tak wieży w wersje lekarza a z Ciebie zrobi niewychowanego hama co to ma czelność wyrazić swoje zdanie. Zasada siedź cicho, noe odzywaj sie. Moze Cię przyjmę a moze nie. Zobaczę czy mi sie będzie chciało
Ale mi halo. W szczecinie w szpitalu z dzieckiem na Panią doktor czekałam ponad dwie godziny, a tak się cieszyłam bo miałam pierwszy numerek:)
Ktoś kto pisze nieprawdę i pomówienia musi się liczyć z konsekwencjami swojego postępowania.`I dziwię się każdemu kto na takie pisanie" bzdur" nie reaguje, bo rozzuchwala to prostaczków piszących o czymś, o czym nie mają pojęcia i na co nie mają dowodów. Sami znawcy tematu i doradcy jak zwykle się wypowiedzieli.
przecież w szpitalu to normalka
LOOL, NIEZŁY BURDEL popis MUTANCI SMOLEŃSCY ZROBIŁY.