Pewnego niedzielnego popołudnia zadzwoniła do mnie zastępca prezydenta miasta z pretensjami o artykuł, który na naszych łamach nigdy się nie ukazał i nigdy też nie interesowaliśmy się tą sprawą. Przez telefon usłyszałem, że jestem głupi i będę miał życie kobiety na sumieniu. Usłyszałem od zastępcy prezydenta, że sprawę „mam w d…” i podaję niepełne informacje. Dowiedziałem się również, że rozwalam całą misterną pracę pracownikom MOPR-u.
Problem w tym, że nie wiedziałem, o czym my w ogóle rozmawiamy. Sprawą, która tak zbulwersowała urzędniczkę, nigdy się nie zajmowaliśmy.
Żeby było jeszcze ciekawiej, jak szybko ustaliłem, sprawa, z którą zadzwoniła do mnie pani zastępca prezydenta, opisana została na… innym portalu, który… jest sowicie wynagradzany i sprzyja środowisku politycznemu, z którego się wywodzi urzędniczka.
Jednak to nie koniec tej historii. Postanowiłem jeszcze dokładniej przyjrzeć się artykułowi u naszej konkurencji, a tu niespodzianka: artykuł ten w dziwny sposób… zniknął. Na pocieszenie powiem, że w Internecie nic tak naprawdę nie ginie. I co sprytniejsi z internautów bez trudu odnajdą go w sieci.
-------------------------------------------------------
Dla ścisłości: na naszym portalu ukazała się tylko notatka prasowa o wydarzeniu, które tak interesowało zastępcę prezydenta. Nie pisaliśmy jednak, kim jest osoba, która oprócz policjantów brała udział w zdarzeniu. A właśnie to ostatnie miało być powodem tego telefonu.
Rozmowa z zastępcą prezydenta miasta trwała dłuższą chwilę. Doszło do tak kuriozalnej wymiany zdań… Sam się dziwię, że nie przerwałem tej rozmowy i nie odłożyłem telefonu. Ale przecież rozmawiałem z kobietą.
Wyobraźcie sobie scenę, że wysoki rangą urzędnik miejski zaczyna żądać od naczelnego redaktora prywatnego portalu odpowiedzi i pomysłów, jak rozwiązywać sprawy społeczne, a przecież do tego powołana jest armia sowicie wynagradzanych urzędników. A potem podniesionym z emocji głosem proponuje, by dziennikarz sprzedał swój prywatny samochód, aby sfinansować działania w sferze społecznej. Ciekawa koncepcja. Gdzieś już o takich rozwiązaniach słyszałem.
Gwoli prawdy muszę się przyznać, że i mnie udzielił się lekko szalony klimat tej rozmowy i zaproponowałem, że, jak urzędniczka odda mi swoją wysoką pensję i premię, to ja znajdę natychmiast rozwiązanie dla omawianych problemów społecznych.
Po tej dziwnej, niecodziennej i komicznej wręcz rozmowie mógłbym dojść do wniosku, że w magistracie na najwyższych piętrach budynku sytuacja musi być tak napięta, że niektórym, jak to mówią młodzi, lejce już całkowicie musiały puścić.
Moim zdaniem, prezydent Janusz Żmurkiewicz powinien bardziej zadbać o swoich najbliższych współpracowników i stworzyć im warunki do wypoczynku. Tych, którzy pojawiają się w urzędzie i otrzymują pieniądze za pracę, powinien zaś zachęcić do tego, by jednak coś zrobili, na przykład poszukali rozwiązań problemów społecznych.
Niedzielny telefon do naczelnego redaktora iswinoujscie.pl to najsłabszy pomysł.
Wtorek, 07 maja 2024r.
•
Dziś imieniny:
Gizeli, Ludmiły, Benedykta.
- Okiem Ryfczyńskiego
- Dawid Krystek II Wicewojewoda Zachodniopomorski z Joanną Agatowską Prezydent Świnoujścia
- Dzieci wypuszczają Baloniki marzeń do nieba – symbol nadziei na Majówce w Świnoujściu
- Wypadek na ulicy Karsiborskiej: Zderzenie skutera z fiatem punto
- Przełom w komunikacji!!!
- Wakacje 2024: Koleje Dolnośląskie ponownie uruchamiają połączenie do Świnoujścia
- Wyczekiwany plac zabaw przy SP 4 w Świnoujściu w końcu otwarty!
- Interwencja przy ulicy Konstytucji 3 Maja: Mężczyzna pod wpływem alkoholu
- Zderzenie samochodów na skrzyżowaniu 11 Listopada
» Strona Główna » Wydarzenia » Wydarzenia » Obiektywem naczelnego nieobiektywnie: Dzwoni zastępca prezydenta miasta do naczelnego…
Ogłoście konkurs na nazwy dla róźnych budowli zbudowanych w ostatnich 20 latach. Na przkład wieźowiec (w budowie naprzeciw urzędu miasta) już ma nazwę" Klocek Janusza", a Plac Wolności to BetonPlatz.
Wpis został usunięty ze względu na złamanie prawa lub regulaminu serwisu przez użytkownika/Admin
Polecam zainstalować w telefonie aplikacje ACR i nagrywać tego typu rodzynki i puszczać, puszczać, puszczać, na cały regulator.
Kobiety są wspaniałymi sekretarkami.
00:35 • 185.210.39.** To jest treść, której nie przepuszczano mi na pewnych portalach, uznając za dyskryminującą, dlatego dziękuję za jej reaktywację, bo jest PRAWDZIWA. I wcale nie umniejsza wielkości i wyjątkowości kobiet, bez których nie wyobrażam sobie normalnego życia, tylko wskazują na ich ODMIENNOŚĆ, bo mają one geniusz nie do zastąpienia przez mężczyzn, geniusz, nazwałbym go może trochę zbyt uczenie, personalistyczno-opiekuńczy, a personalizm oznacza podejście osobowe. Kobiety łatwiej przenikają relacje osobowe i wchodzą w relację rzadko dostępną mężczyznom - ale to też nie oznacza że stanowisko zwierzchnika jest ich powołaniem, bo tam ma się do czynienia z osobami. Nie. Emocjonalność kobiet, ich poddawanie się zmienności wynikającej z ich fizjologii i zbytnia bliskość w mózgu sfer uczuciowych z analitycznymi utrudnia sprawowanie przez nie funkcji dyrektorskich. Widziałem to w rzeczywistości, tam, gdzie pracowałem. I dodam z naciskiem: kobiety są wspaniałe, są natchnieniem mężczyzn, ich miłością!
Niewątpliwie ta kobieta nie nadaje się do niczego o kulturze nie wspomnę.
Znam to, bo kiedys pisałem w lokalnej prasie (internet wtedy nie był tak dostępny, dominowały tygodniki) - czy napisało się dobrze czy źle, pojawiały się pretensje. Np.że zbyt szczegółowo opisałem frekwencję pewnego cyklicznego koncertu -powinienem, jak instruowała mnie patronka imprezy, napisać że wnętrze, gdzie koncertowano, było" wypełnione" publicznością. Ale ono nie było wypełnione! A tu, w przypadku opisywanym przez Naczelnego mamy rzecz dziwniejszą, bo interweniuje nie działaczka kulturalna, lecz władza, i to w sprawie tekstu z innego portalu. Żenujące. Choć paradoksalnie dowartościowuje portal, gdyż widać jak opis rzeczywistości ma znaczenie dla władzy, która drży. Apeluję przy tej okazji, by Iswinoujscie wystrzegało się tekstów z nadmiernie forsowaną tezą. To nawet gdyby było skuteczne, byłoby niepotrzebne, bo widać jak władza się boi, więc do obalenia domku z kart nie jest potrzebna spalinowa dmuchawa, lecz wystarczy powiew z ust niemowlęcia.
Bo komus odbiła woda sodowa...
NIC NOWEGO JESZCZE PARĘ MIESIĘCY I W PEŁNI WKROCZY CENZURA LEPIEJ PAN POMYŚL JAK TEN PORTAL PRZENIEŚĆ NA ZAGRANICZNE SERWERY NIM GO ZAMKNĄ.
Ile taki urzędnik mopru zarobi? Z 3tys. na rękę i to z premiami licząc i 13stka. Może z 200 zl więcej. Także według starego przysłowia : jaka płaca, taka praca. I w tym przypadku w drugą stronę nie zadziała.
Jak to już jest wielokrotnie sprawdzone na przykładzie różnych firm jak i urzędów, kobiety średnio się nadają na stanowiska kierownicze. Często wydają decyzje pod wpływem emocji, nastroju zamiast kierować się logiką.
Przecież ta pani zajmuje się rujnowaniem parkingów i zatwierdzaniem poronionych projektow komunikacji w mieście! I to jej najlepiej wychodzi. Od problemów społecznych chyba jest drugi pan?
hahahaha, Akcja #betonoza jednak działa cokolwiek ten beon zalał to dotkliwie, dzisiaj wiidziałam jak stare nieaktualne pasy na przejsciu dla peszych zamalowywali czarna farbą zamiast zeskrobac resztki
Arogancja władzy, bez względu na ustrój.